Pieprzona zaraza zmusiła mnie do opuszczenia kolejnego kraju. Umbrella nadal stara się mnie zlikwidować. Do tego nie wiem gdzie jest Sherry. Dlaczego wszystko musi się sypać przez ten pieprzony świat? Tu nic nie jest normalne. Wszędzie zombie, wszędzie. Obecnie przebywam w europie gdzie też nie jest lepiej. Przynajmniej jestem w bezpiecznym miejscu. Tylko co z tego? Muszę znaleźć Sherry. Mam nadzieję, że jeszcze żyje. No nic, zgarnę jakąś broń, amunicje i ruszam w drogę. Może jakimś cudem kogoś po drodze spotkam.
Szlag! Cała Afryka zarażona. Nie ma już ni skrawka ziemi która była by czysta. Bez tego plugastwa. Mało jest ludzi niezarażonych. Wszystko jest takie nierealne, wręcz zabawne. Kiedyś myślałem o ludiach jak o...potworach. Teraz wiem po co im ta pieprzona krew. Wracając do tematu. Schroniłem się w jakimś starym budynku. Myślę, że J'AVO tutaj mnie nie dopadną. Usłyszałem jakieś kroki. Wychyliłem się trochę zza pudeł i zobaczyłem Leona.
- Ps...Leoś... - odezwałem się
<Leoś? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz